Nadzieja jest filarem podtrzymującym budowlę zbawienia, której fundamentem jest wiara. Duch Święty mówi, że właśnie dzięki nadziei dostępujemy zbawienia. Pod tym względem Święta Rodzina jest również naszym wzorem. Nasz Zbawiciel nie mógł wprawdzie spodziewać się tego, co już posiadał. Nadzieja odnosi się tylko do tego, czego się oczekuje, a oczekuje się tylko tego, czego się nie posiada. Dlatego w niebie nie ma już nadziei, ponieważ tam posiada się to wszystko, czego oczekiwało się na ziemi. Ten, kto cieszy się już najwyższym dobrem, więcej się go nie spodziewa. Jak już wspomniałem, dusza naszego Zbawiciela od chwili poczęcia oglądała istotę Bożą na pewno doskonalej niż aniołowie w niebie. Nie mogła więc spodziewać się tego dobra, którym się cieszyła. Zbawiciel oczekiwał jednak z pewnością chwały dla swego ciała, której ono jeszcze nie posiadało, oraz wsławienia swego imienia na całej ziemi.
Żadne poniżenie ani cierpienie Jego Męki nie zachwiały Jego nadziei. Mówił do swojego Ojca: "Nie pozwolisz, aby to sanktuarium, którym jest moje ciało, uległo zepsuciu w grobie. Uwielbiłem Ciebie na ziemi, uwielbij więc także swego Syna". Wiedział z całą pewnością, że ta prośba zostanie wysłuchana. "Wiedziałem, że zawsze Mnie wysłuchujesz".
Maryja i Józef nie cieszyli się na tym świecie najwyższym dobrem, jakim jest oglądanie Boga. Mieli szczęście oglądać Jezusa w Jego ludzkiej naturze. To rozbudzało Ich pragnienie kontemplowania Jego Bóstwa. Z pewnością Maryja i Józef często zwracali się do Niego z gorącymi pragnieniami: "Kiedyż będziemy mogli przyjść i oglądać Twoje oblicze, Ciebie, który już teraz w dzieciństwie jesteś tak piękny i pociągający! Totus desirabilis! Boże, nasza dusza pragnie Ciebie". Jezus obiecał im niebo, tak jak pragnie zapewnić je wszystkim, przede wszystkim jednak swojej Matce i swemu przybranemu ojcu, gdyż kochał ich bardziej niż wszystkich innych ludzi. Te obietnice Jezusa, potwierdzające obietnice dane naszym pierwszym rodzicom, patriar-chom, prorokom ludu Bożego, dawały Maryi i Józefowi trwałą i niezłomną nadzieję wśród wszystkich ziemskich doświadczeń.
Wygnanie, utrudzenie pracą, ubóstwo, nie zdołały wywołać u nich skargi, ani zamącić spokoju ich dusz. Odpoczywali w Bogu i zasypiali w pokoju serca.
Oczekiwanie wielkich dóbr pomaga istotnie znosić nawet największe krzywdy. W naszych niedostatkach pocieszamy się nadzieją tego, czego oczekujemy, zwłaszcza kiedy nie musimy obawiać się rozczarowań. Obietnice Boże będące fundamentem naszej nadziei nie mogą wprowadzić nas w błąd. Sam Bóg obiecał, że będzie naszą nagrodą, o wiele większą niż nasze zasługi. Obiecał nam dwadzieścia razy na kartach Pisma świętego wszelkie pomoce materialne i duchowe, jakich potrzebujemy, żeby dojść do posiadania Jego samego. Któż mógłby przeszkodzić Bogu w dotrzymaniu Jego obietnic? Czyż nie jest On wszechmocny? Czyż mógłby pomylić się w słowach Ten, który jest samą prawdą? Czyż mógłby przestać chcieć dawać nam to, co obiecał, On, który jest tak dobry dla wszystkich stworzeń, który kocha wszystko co istnieje? On, który nie może nigdy się zmienić? Czy nie posiada On nieograniczonych skarbów doskonałości, którymi może uszczęśliwić wszystkie rozumne stworzenia?
Jeżeli dobrze się nad tym zastanowimy, to jak możemy nie dowierzać Bogu, który nigdy nikogo nie opuszcza, o ile ktoś sam Go nie opuści. Św. Augustyn powiedział: "Czytałem, że On zawsze nawraca na dobrą drogę tych, którzy Go opuścili, ale żeby miał kogoś opuścić pierwszy, o tym nigdy nie słyszałem. Czyż mielibyśmy dochowywać wiary i doceniać wierność wszystkim z wyjątkiem Boga, który stworzył świat i od którego pochodzi wiarygodność wszystkiego, co jest na ziemi? "Bierze się dobre ziarno, które mogłoby służyć za pokarm i wrzuca się je do ziemi w nadziei, że ona odda je z procentem, gdyż liczy się na jej urodzajność. Powierza się swój skarb kasie pancernej, ufając jej solidności i zamkowi; swoje ubiory i spichlerz oraz piwnice powierzamy zaufanemu słudze, licząc na jego uczciwość; zawiera się pokój z nieprzyjacielem, mając zaufanie do jego przysięgi; w handlu ryzykuje się polegając na podpisie udziałowca. Często jednak nie dowierza się Bogu, który daje ziemi żyzność, słudze uczciwość, nieprzyjacielowi respekt względem złożonej przysięgi, a udziałowcowi rzetelność i lojalność.
Św. Augustyn powiedział: "Wypoczywacie w poczuciu bezpieczeństwa, polegając na swoim słudze, a nie dowierzacie Bogu? Jesteście spokojni o wasz dom, a jesteście podejrzliwi, gdy chodzi o niebo? Nieprzyjaciel może znać twój dom, ale czy potrafi zająć twoje miejsce w niebie? Złodziej może zabić sługę, który pilnuje twoich pieniędzy, ale nie może pozbawić życia Boga, który cię strzeże.
Właściciel dóbr, na których nie ciąży żaden dług, nie obawia się wywłaszczenia, a przecież sprawy ziemskie są tak kruche. Boże obietnice są o wiele pewniejsze niż wszystkie ziemskie posiadłości. Jeżeli ktoś otrzymał od dobrego i uczciwego księcia uroczystą obietnicę zapisania w testamencie jakichś dóbr, czuje się tak, jak gdyby je już posiadał. My zaś nie dowierzamy samemu Bogu.
Czujemy się tak bardzo bezpiecznie, gdy nasze interesy i dobra znajdują się w rękach wiernego, wypróbowanego przyjaciela, na którego liczymy jak na siebie samych; nie chcemy się nawet informować, dlaczego właśnie takie a nie inne stanowisko zajmuje on w naszych sprawach; aprobujemy wszystkie jego pociągnięcia, podpisujemy się pod nimi i uważamy, że są dla nas korzystne. Jest to wielka pociecha dla wiernej duszy, która swój los złożyła w ręce Boga. Nie bada przyczyn, dla których Bóg właśnie w taki sposób nią kieruje w różnych sytuacjach życiowych. Wystarczy jej że wie, iż jest to Bóg, który wobec swoich stworzeń kieruje się dobrocią i miłosierdziem; że jest to Ojciec, który ma na oku jedynie dobro swoich dzieci, wierny i ukochany przyjaciel, któremu nic bardziej nie leży na sercu, jak dobro zaprzyjaźnionej osoby. Co za wspaniała sytuacja! Czy możemy tu na ziemi wyobrazić sobie lepszą? (Massillon).
W takim jedynie bez porównania doskonalszym spokoju, żyli z Jezusem Maryja i Józef. Oby stał się on również naszym udziałem! Bóg jest przy nas w każdym doświadczeniu. Odmierza nam próby według naszych sił i towarzyszy nam, byśmy mogli się na Nim oprzeć, a obarcza nas nimi tylko dlatego, by dać nam sposobność okazania Mu naszej miłości, by mógł nas hojnie wynagrodzić.
Dla Świętej Rodziny cierpienia, jakkolwiek wielkie i długie, dawno już przeminęły, natomiast chwała i szczęśliwość, które po nich nastąpiły, trwają wiecznie. Tak samo będzie również z nami, jeżeli potrafimy całą naszą ufność złożyć w Bogu. Św. Jan Chryzostom powiedział: "Nadzieja to mocny łańcuch przytwierdzony do nieba, który utrzymuje nasze dusze w wyprostowanej postawie i prowadzi nas na niedościgłe wyżyny chwały, pod warunkiem, że potrafimy się go uchwycić. Wyciąga on nas wówczas ze wszystkich groźnych burz ziemskiego życia".
Przykład - Św. Joanna de Chantal
Ta Święta nosiła zawsze przy sobie obrazek Świętej Rodziny. Kiedy musiała znosić coś przykrego, umieszczała go na swoim sercu mówiąc: "Dobrych przyjaciół trzeba mieć zawsze przy sobie". Nie ma w gruncie rzeczy nic lepszego w trudnościach i utrapieniach niż jednoczenie się z Jezusem, Maryją i Józefem, naśladowanie Ich postawy duchowej oraz prośba o Ich wspomagającą obecność.
Źródło: Jean Berthier MS, Kult i naśladowanie Świętej Rodziny, Ciechocinek 2003.