1. By pragnąć zostać przełożonym, trzeba być albo bardzo ambitnym, albo głupim. Ani jedna, ani druga z tych rzeczy nie jest piękną i nie ma wartości dla kogoś, kto zabiega o tę funkcję. (#328)
2. Jeśli ktoś chce być najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem na świecie i wyrządzić zło wspólnocie, może nawet nieuleczane, kierowany swoimi ambicjami, stara się zostać przełożonym. (#329)
3. Wspólnota będzie miała zawsze takich przełożonych, na jakich zasługuje: jeśli jest gorliwa, wybierze sobie gorliwych przełożonych, którzy zasługują na to, by nimi być; jeśli wspólnota jest rozluźniona, będzie miała kapitułę złożoną z ludzi zaniedbujących dyscyplinę, którzy wybiorą na asystentów, doradców, przełożonych nawet tych, o których wiedza, że pozwolą na prowadzenie rozluźnionego życia. (#330)
4. Sądzicie, że możecie uczynić wiele dla wspólnoty waszą wielką wiedza? Mylicie się. Nigdy wspólnota nie będzie chciała mieć do swych usług ludzi, którzy robią całkiem inaczej niż ona tego chce, którzy nie podzielają jej idei, którzy chcieliby ją zreformować według zasad dnia i którzy nie maja jej ducha. Duch wspólnoty bowiem to robić w posłuszeństwie to, czego ona wymaga, a pozostawić wszystko inne. (#331)
5. Wiecie, co myślę o wspólnocie, w której wszyscy mieliby aspiracje, by zostać wielkimi uczonymi? Że ta wspólnota jest stracona, co do ducha Bożego. We wspólnocie takiej jak nasza, to nie wielcy uczeni nawrócą dusze i wyrządzą dobro dziełu. Najpokorniejsi, najskromniejsi, ci, którzy będą najbardziej kochać naszego Pana, którzy będą mieli najwięcej ducha pobożności - ci wypełnią zadania wspólnoty i w tym samym czasie oddadzą najwięcej chwały Bogu. Inni, którzy nie mają na uwadze nic innego, jak tylko by zostać uczonymi i którzy nie będą mieli ducha pobożności - już będzie to duże, gdy się nie pogubią. Historia bowiem pokaże wam, kim stali się ludzie, którzy chcieli zostać tylko uczonymi i zaniedbali pobożność: w większości stali się skończonymi zbrodniarzami. (#332)
6. Nigdy nie można być człowiekiem wspólnotowym, jeśli nie wyrzeknie się swych własnych idei. (#333)
7. Jeżeli ktoś jest częścią wspólnoty, powinien jej ofiarować całą swa duszę i całe swe serce. (#334)
8. Nie odkrywać współbraciom braków, które się zauważyło u nich (gdy się to wie), to mieć dla nich okrutną litość. (#335)
9. Poza życiem wspólnotowym, trzeba się uważać jak ryba bez wody i robić wszystkie starania by tam wrócić. To ci, którzy będą praktykowali to życie najlepiej, ci uczynią najwięcej dobrego we wspólnocie. Nie istnieje nic, co przyczynia się z natury do utraty zapału, niż wolność poza życiem wspólnotowym. (#336)
10. Szacunek i posłuszeństwo, miłość braterska są fundamentem życia wspólnego. Dom, w którym panują szacunek, posłuszeństwo, miłość bliźniego jest niebem. Te cnoty doskonale zachowywane są najwyższą doskonałością. Wszystko, co sprzeciwia się temu duchowi jest prawdziwym nieszczęściem, źródłem wojny, ruiną pokoju. Trzeba okazywać się wdzięcznym wobec Zgromadzenia, przełożonych poprzez wielką gorliwość. Postępować inaczej do tego jest zboczeniem z drogi. (#337)
11. Zwróćcie uwagę na was, moje drogie dzieci i przywiążcie się do życia wspólnego, do waszych przepisów, zachowując je bardzo dobrze. Wytrwajcie w życiu, które zaczęliście, a do tego potrzeba tylko trzech rzeczy: po pierwsze - umiłowanie konstytucji i wierność w ich zachowywaniu; po drugie - posłuszeństwa względem zarządzeń i wierności wobec poleceń przełożonych; po trzecie - wierności wobec łaski Bożej, aby On ich powoli wam nie odbierał... (#338)
12. Bądźcie mężami jednego serca, jedności w celu, w intencji; mężami, którzy mają te same aspiracje, te same pragnienia, tego samego ducha Bożego, miłości wzajemnej i posłuszeństwa wobec przełożonych. W tych warunkach nic bardziej łatwiejszego niż założenie domu zakonnego. (#339)
13. Powinienem zawsze myśleć, że moi bracia mają bardzo dobra intencję, jeśli nie mam niezbitego dowodu na coś przeciwnego. (#340)
14. Trzeba kochać swych przełożonych i swoich braci i starać się, by być kochanym przez nich, to jest naszym poważnym zadaniem. (#341)
15. Nie trzeba wcale chwalić swej wspólnoty, to nie jest dla niej najlepsze, zresztą jak i dla jednostki. Chełpliwość ściąga pogardę. Gdy będziecie przełożonymi i będziecie kierować jakimś domem zobaczycie, jakie to zabawne, gdy się widzi, że ludzie nie zważają wcale na uwagi, jakie im robicie. (#342)
16. U przełożonego trzeba koniecznie przynajmniej wielkiego poświęcenia się dla dzieła, konsekwentnie mieć na uwadze jego rozwój i zabieganie o jego cel. Być gotowym dla zniesienia wiele i do wyrzeczenia się wielu rzeczy, aby dojść do tego, i nie używać jego zasobów do rzeczy drugorzędnych, bez których można się dobrze odbyć... (#343)
17. Trzeba żeby we wspólnocie było tylko jedno serce i jedna dusza. Lekcje, zachęty, które dajecie inny, nie będą miały nigdy takiego wpływu na nich, jak dobre przykłady, które im dajecie. Trzeba będzie oczywiście by zarząd strzegł się dawać kierowanie domem komuś, kto nie będzie zdolny swym przykładem, duchem pracy przyciągnąć innych do pracy. (#344)
18. Powinniście zawsze mieć wzrok skierowany na tych współbraci, którzy robią lepiej. Robić samemu to, co radzimy innym i dawać doskonałe przykłady naszym współbraciom, aby pomóc im w nabywaniu wielu zasług dla nieba, to wielki środek. Bądźmy bardzo wierni w przestrzeganiu przepisów, aby Dobry Bóg udzielił nam wytrwałości... (#345)
19. Szacunek i przywiązanie do przełożonych oraz miłość braterska - oto co tworzy wspólnotę. Gdy się to ma we wspólnocie, to ma się wszystko. Wszystkie biedy, które panują we wspólnocie, pochodzą z braku tych dwóch rzeczy. Trzeba być pełnym szacunku, uprzejmości, grzeczności wobec przełożonych, jakikolwiek będzie ich wiek, ponieważ zawsze trzeba w nich widzieć przedstawicieli Chrystusa... (#346)
20. To, co rujnuje wspólnotę, to nie są prześladowania, ale podziały i brak wspaniałomyślności w osobie ich członków. Bądźcie więc jednomyślni, jednego ducha, jednego serca, nie mając nic innego, jak tylko jedną wolę i jedną duszę! (#347)
21. W wyborach trzeba pokazać bardzo wielką stałość i nie pozwolić się prowadzić za żadną cenę przewodnikom, bowiem oni są zawsze we wspólnotach. Trzeba wybierać zawsze najbardziej stałych, najlepszego ducha, najskromniejszych, najłagodniejszych, tych, którzy umieją najwięcej zrobić, szczególnie najpokorniejszych i najpobożniejszych. Jeżeli chcemy powierzyć urząd, to z dwóch osób, mających te same umiejętności trzeba wybrać bardziej pobożną. (#348)
22. Św. Teresa powiedziała, że wolałaby mieć za kierownika kapłana mało posuniętego w drodze do świętości i niedbałego o swe obowiązki, niż męża Bożego, ale ignoranta... Do zrobienia jakiegoś dobra jest wezwana wspólnota i zrobi je,jeżeli jej członkowie posiadają naukę zdrową. Natomiast uczyni wiele zła, jeżeli tej nauki nie będzie posiadała. (#349)
23. Trzeba zachowywać z największą troską jedność wśród nas i pozostać również najbardziej możliwie zjednoczonymi z zakonami, wspólnotami, kapłanami, dla dobra Kościoła, dla zbawienia dusz, dla chwały Bożej... (#350)
24. Ci, którzy nie lubią życia wspólnego w zakonie z racji monicji, nadzoru, który sprawuje się nad nimi, nic nie rozumieją. To wszystko wyrywa ich z piekła lub przeszkadza tam iść. (#351)
25. By zrobić wielkie rzeczy potrzeba wspólnot. Bez wspólnoty jakaś szczególna działalność oddanego człowieka jest ograniczona. Ale aby wspólnoty mogły czynić dobro na szerszą skalę, trzeba by działalność przełożonych była wspierana przez podwładnych i żeby nie znajdowali u podwładnych żadnej opozycji... (#352)
26. Nie róbcie nigdy nic, co rani waszych braci. Wielkim środkiem dla uproszenia błogosławieństwa Bożego sobie i wspólnocie jest przywiązanie się do nauk i pouczeń założyciela, zakładając, że są one zgodne ze zdrową nauką... To brak przywiązania do pouczeń założyciela, do swej wspólnoty jest źródłem rozdwojenia, niezgody, podziału w łonie samej wspólnoty. (#353)
27. Cechą wspaniałomyślnych dusz jest umiłowanie swoich obowiązków. Trzeba zawsze mieć przed oczyma swoje obowiązki. Ma tysiąc razy większą wartość być chorym i umrzeć czyniąc wolę Bożą, niż pozostawać przy dobrym zdrowiu, unikając woli Bożej (#354)
28. Są ludzie skądinąd bardzo inteligentni, ale którzy zawsze dążą do tego, by unikać ustalonego porządku i kierować się tylko swoim zdaniem. To przynosi zgubne skutki. Być może sądzą, że dokonali czegoś wielkiego, gdy im się uda czegoś dokonać, ale tak naprawdę tworzą sobie życie pełne nieporządku i wcale Bóg im bardziej nie błogosławi. Jeżeli chcecie być szczęśliwi, postępujcie jak aniołowie: nie czynią nic ponad wolę Bożą i to sanowi ich szczęście. Starajcie się ich naśladować, a będziecie szczęśliwi. (#355)
29. Ten, kto będzie zawsze starał się robić coś innego niż to, czego chce wola Boża, będzie zawsze żył nieszczęśliwie. Szczęście jest tam, gdzie ktoś się znajduje. Jego doskonałość, to żyć w swym stanie tak, jak tego chce wola Boża. (#356)
30. Im bardziej wyzbędziecie się waszej woli, tym bardziej będziecie pełnić wolę Bożą. (#357)
Myśli ks. Jeana Berthiera MS - Założyciela Misjonarzy Świętej Rodziny
19. Szacunek i przywiązanie do przełożonych oraz miłość braterska - oto co tworzy wspólnotę. Gdy się to ma we wspólnocie, to ma się wszystko. Wszystkie biedy, które panują we wspólnocie, pochodzą z braku tych dwóch rzeczy. Trzeba być pełnym szacunku, uprzejmości, grzeczności wobec przełożonych, jakikolwiek będzie ich wiek, ponieważ zawsze trzeba w nich widzieć przedstawicieli Chrystusa... (#346)
20. To, co rujnuje wspólnotę, to nie są prześladowania, ale podziały i brak wspaniałomyślności w osobie ich członków. Bądźcie więc jednomyślni, jednego ducha, jednego serca, nie mając nic innego, jak tylko jedną wolę i jedną duszę! (#347)
21. W wyborach trzeba pokazać bardzo wielką stałość i nie pozwolić się prowadzić za żadną cenę przewodnikom, bowiem oni są zawsze we wspólnotach. Trzeba wybierać zawsze najbardziej stałych, najlepszego ducha, najskromniejszych, najłagodniejszych, tych, którzy umieją najwięcej zrobić, szczególnie najpokorniejszych i najpobożniejszych. Jeżeli chcemy powierzyć urząd, to z dwóch osób, mających te same umiejętności trzeba wybrać bardziej pobożną. (#348)
22. Św. Teresa powiedziała, że wolałaby mieć za kierownika kapłana mało posuniętego w drodze do świętości i niedbałego o swe obowiązki, niż męża Bożego, ale ignoranta... Do zrobienia jakiegoś dobra jest wezwana wspólnota i zrobi je,jeżeli jej członkowie posiadają naukę zdrową. Natomiast uczyni wiele zła, jeżeli tej nauki nie będzie posiadała. (#349)
23. Trzeba zachowywać z największą troską jedność wśród nas i pozostać również najbardziej możliwie zjednoczonymi z zakonami, wspólnotami, kapłanami, dla dobra Kościoła, dla zbawienia dusz, dla chwały Bożej... (#350)
24. Ci, którzy nie lubią życia wspólnego w zakonie z racji monicji, nadzoru, który sprawuje się nad nimi, nic nie rozumieją. To wszystko wyrywa ich z piekła lub przeszkadza tam iść. (#351)
25. By zrobić wielkie rzeczy potrzeba wspólnot. Bez wspólnoty jakaś szczególna działalność oddanego człowieka jest ograniczona. Ale aby wspólnoty mogły czynić dobro na szerszą skalę, trzeba by działalność przełożonych była wspierana przez podwładnych i żeby nie znajdowali u podwładnych żadnej opozycji... (#352)
26. Nie róbcie nigdy nic, co rani waszych braci. Wielkim środkiem dla uproszenia błogosławieństwa Bożego sobie i wspólnocie jest przywiązanie się do nauk i pouczeń założyciela, zakładając, że są one zgodne ze zdrową nauką... To brak przywiązania do pouczeń założyciela, do swej wspólnoty jest źródłem rozdwojenia, niezgody, podziału w łonie samej wspólnoty. (#353)
27. Cechą wspaniałomyślnych dusz jest umiłowanie swoich obowiązków. Trzeba zawsze mieć przed oczyma swoje obowiązki. Ma tysiąc razy większą wartość być chorym i umrzeć czyniąc wolę Bożą, niż pozostawać przy dobrym zdrowiu, unikając woli Bożej (#354)
28. Są ludzie skądinąd bardzo inteligentni, ale którzy zawsze dążą do tego, by unikać ustalonego porządku i kierować się tylko swoim zdaniem. To przynosi zgubne skutki. Być może sądzą, że dokonali czegoś wielkiego, gdy im się uda czegoś dokonać, ale tak naprawdę tworzą sobie życie pełne nieporządku i wcale Bóg im bardziej nie błogosławi. Jeżeli chcecie być szczęśliwi, postępujcie jak aniołowie: nie czynią nic ponad wolę Bożą i to sanowi ich szczęście. Starajcie się ich naśladować, a będziecie szczęśliwi. (#355)
29. Ten, kto będzie zawsze starał się robić coś innego niż to, czego chce wola Boża, będzie zawsze żył nieszczęśliwie. Szczęście jest tam, gdzie ktoś się znajduje. Jego doskonałość, to żyć w swym stanie tak, jak tego chce wola Boża. (#356)
30. Im bardziej wyzbędziecie się waszej woli, tym bardziej będziecie pełnić wolę Bożą. (#357)
Myśli ks. Jeana Berthiera MS - Założyciela Misjonarzy Świętej Rodziny