Wzajemna miłość sprawia, że można z powodzeniem przystosować swoją wolę do woli tych, których się kocha. Wzajemne poważanie i szacunek sprawiają, że ulegamy chętnie zdaniu innych bez odczuwania przykrości. Jeżeli zostanie zrozumiane to, co zostało tu powiedziane o miłości łączącej członków Świętej Rodziny oraz o szacunku i poważaniu, jakie Oni mieli wzajemnie dla siebie, łatwo można zrozumieć to doskonałe posłuszeństwo jakie tam było praktykowane. W tej Najświętszej Rodzinie realizowane były słowa Pisma świętego: "Synowie Mądrości są zgromadzeniem sprawiedliwych, a lud, który kształtują, jest samym posłuszeństwem i miłością".
Józef rozkazywał, ponieważ był głową rodziny i przedstawicielem Boga. Rozkazując pragnął jednak być posłuszny. Rozkazywał tylko dlatego, by wypełnić plan Opatrzności i wolę Bożą, która oddała Syna Bożego pod jego opiekę. Chciał również słuchać Jezusa, który z pewnością często powtarzał: "Wypada, abyśmy wypełnili wszelką sprawiedliwość; ty rozkazując, a Ja będąc posłusznym".
Rozkazywał Maryi, Królowej Aniołów i ludzi, a Ona na każde jego skinienie wypełniała z miłością to, co zostało Jej polecone Maryja i Józef rozkazywali Jezusowi, nieśmiertelnemu Królowi wieków, a On, posłuszny aż do śmierci, wypełniał to dokładnie i z gorliwością, która mogła zdumiewać nawet aniołów, to wszystko, co poleciła Jego Najświętsza Matka i święty Opiekun. Wszyscy byli posłuszni za cenę wielkich ofiar i trudów związanych z zarządzeniem cesarza Augusta, w tym celu, aby nas nauczyć poszanowania dla praw cywilnych, o ile są sprawiedliwe, ponieważ autorytet prawodawców pochodzi od Boga i winien być szanowany zawsze, jeżeli nie nakazują oni nic sprzecznego z prawem Bożym i kościelnym. Gdyby nadużywali swojej władzy przeciwko Bogu lub religii, wtedy "Trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi".
Jezus, Maryja i Józef byli dokładnie posłuszni wszelkim przepisom prawa Mojżeszowego dotyczącym kultu, świąt oraz pielgrzymek do świątyni Jerozolimskiej. Uczą nas przez to wierności w zachowaniu przykazań kościelnych, a mianowicie wypełniania obowiązku Komunii świętej wielkanocnej, zachowania wstrzemięźliwości i postów, świętowania dni świątecznych i niedziel, uczestniczenia we Mszy św. i wstrzymywania się od zakazanych prac.
Posłuszeństwo Świętej Rodziny jest potępieniem buntu człowieka przeciwko Bogu, pychy nie pozwalającej podporządkować się prawowitej władzy rodziców i przełożonych. Jest odpowiedzią na wszystkie fałszywe preteksty, za którymi kryje się nieposłuszeństwo.
Mówi się również: ja wiem tyle samo co ci, którzy mi rozkazują. Mają przecież taką samą naturę jak ja. Chrystus Pan wiedział nieskończenie więcej niż Maryja i Józef. Jako Bóg przewyższał ich nieskończenie swoją naturą, a przecież był im posłuszny i przez to posłuszeństwo zbawił świat. Tymczasem my jesteśmy nieposłuszni, sprzeciwiamy się porządkowi ustanowionemu przez Boga, a przez naszą rzekomą mądrość narażamy się na zgubę. Ci, którzy się opierają, sami sobie gotują potępienie.
Niech ludzie uczą się w szkole Świętej Rodziny posłuszeństwa nakazom Bożym na przykładzie św. Józefa, który na głos wysłańca Niebios potrafił wszystko opuścić, nawet własny dom i Ojczyznę. Mężczyzna jest wprawdzie głową żony, ale Józef uważał za swoją głowę Jezusa Chrystusa, którego rozkazy powinien szanować. Żony mają być poddane swoim mężom jak Panu, w tym wszystkim, co jest słuszne, tak jak Maryja była poddana św. Józefowi. Dzieci mają być posłuszne swoim rodzicom, jak Jezus Maryi i Józefowi za wyjątkiem tych przypadków, kiedy rodzice nakazywaliby im to co złe lub chcieliby im przeszkodzić w pójściu za swoim powołaniem. Oto jest porządek, a zarazem źródło domowego pokoju i szczęścia, gdyż pokój jest gwarancją porządku. Duch buntu, to nieporządek, a w konsekwencji przyczyna wszelkich niepokojów, rozłamów, niechęci, które utrudniają życie i czynią je przykrym. Jest on również zatrutym źródłem wszelkich zbrodni i rozwodów niszczących rodziny, a także demoralizacji dzieci, przynoszącej hańbę rodzicom, a samym dzieciom nieszczęście.
To, że Bóg, który wszystko stworzył z nieskończoną mądrością, ustanowił nad nimi autorytet rządzących, jest pożyteczne dla tych, którzy powinni być posłuszni, wie bowiem, że potrzebują takiego hamulca, który ich uchroni przed upadkiem w przepaść. Jeżeli więc zrzucają z siebie jarzmo autorytetu i pozwalają, by kierowały nimi kaprysy i namiętności, zmierzają niechybnie ku swojej zgubie. Jakże wiele dzieci od swoich najmłodszych lat nabywa zgubnych nawyków, przebywając w takim towarzystwie i w takich miejscach, gdzie rodzice zakazali im chodzić. Jakże wiele dziewcząt okrywa się hańbą, nawiązując niebezpieczne kontakty! Jakże wielu młodych ludzi zeszło na drogę rozwiązłości, ponieważ buntowali się przeciwko posłuszeństwu.
Ci, którzy zawierzają swoje życie nierozsądnemu przewodnikowi, czyli własnemu osądowi, są swoimi własnymi nieprzyjaciółmi. Chodzi tu więc o zbawienie tych, którzy są podporządkowani posłuszeństwu. Jeżeli wypełniają je z dobrej woli, czynią to ze względu na Boga. Nie są zaś Mu posłuszni, kiedy nie słuchają przełożonych. Ci, którzy się podporządkowują i czynią to, co jest dla nich pożyteczne, niech będą przekonani, że "człowiek posłuszny będzie głosił zwycięstwo".
Posłuszeństwo Świętej Rodziny naśladuje się przede wszystkim we wspólnotach zakonnych. Przełożeni są tam sługami swoich współbraci. Podwładni zobowiązują się przez złożony ślub, do wyrzeczenia się swojej własnej woli, przez co zyskują specjalne zasługi. Praktykuje się tam najdoskonalszą z rad ewangelicznych, oddając Bogu swoją wolność i wolę, to, co jest dla nich najbardziej osobiste i na czym im najbardziej zależy. Przez nie wyzwala się człowiek od ryzyka dysponowania swoimi własnymi uczynkami i od niebezpieczeństwa uważania swojej własnej woli za wolę Bożą. W konsekwencji działa się wówczas z bezpieczną pewnością, chociażby bowiem przełożeni mylili się rozkazując, podwładni nie mylą się słuchając ich, chyba że to, co zostało nakazane, sprzeciwia się wyraźnie prawu Bożemu. Przez takie posłuszeństwo pozyskuje się wielkie skarby zasług, a na wspólnotę, której jest się członkiem, sprowadza się obfite błogosławieństwo Boże. Im większy duch posłuszeństwa panuje w domu zakonnym, tym bardziej dom ten rozwija się i życie w nim jest szczęśliwsze, ponieważ spełnia się w nim, jak w niebie, wola Boża, co stwarza tam już przedsmak nieba.
Przykład - Święta Róża
Róża jest pierwszym kwiatem świętości, który rozwinął się w Ameryce Południowej. Mówi się o niej, że nigdy nie wychodziła, ani nie brała absolutnie nic do jedzenia bez zgody swojej matki. Pewnego razu, matka chciała wypróbować posłuszeństwo swojej córki i poleciła jej wyhaftować jeden kwiat odwrotnie. Róża posłuchała bez słowa. Po wykonaniu pracy matka surowo ją zganiła, że zrobiła coś tak dziwacznego. Róża odpowiedziała spokojnie: "Moja matko, jest mi zupełnie obojętne, jaki kwiat wyhaftuję, ale nie mogłabym popełnić błędu w posłuszeństwie, które jestem tobie winna".
Od iluż niebezpieczeństw uchroniłyby się dzieci, gdyby były w ten sposób posłuszne swoim rodzicom!
Źródło: Jean Berthier MS, Kult i naśladowanie Świętej Rodziny, Ciechocinek 2003.