1. Oto dwie myśli, o których tak często się zapomina:
- Mamy wszystko przez Maryję: łaskę chrztu, pierwszej komunii, powołania, tę odrobinę cnoty, którą mamy - jednym słowem wszystko. To rzeczywiście przez Nią rodzaj ludzki otrzymał swe odrodzenie: Wcielenie, Odkupienie ze wszystkimi jego dobrodziejstwami, wszystko to przychodzi przez Maryję. (#45)
2. Nie ma nic więc bardziej słusznego, niż oddać Jej wszystko. Poświęćcie więc Jej w tym miesiącu wszystkie wasze prace, wasze małe umartwienia, aby być całkowicie dla Niej. Ale nie zapominajcie, że jeśli zadowolicie się tylko tym, bez czynienia czegoś więcej, chce powiedzieć przez to, że bez praktykowania cnoty, i to cnoty solidnej, jak pokora, posłuszeństwo, wyrzeczenia, to wszystkie pozostałe prace pozostaną niczym. Przyłóżcie się więc do tego, moje dzieci, a będziecie coraz szczęśliwsi w Świętej Rodzinie. (#46)
3. Kontrakt z Maryją - 29 stycznia 1867 r. Maryjo, odwieczna Dziewico, wybrana od wieków jako słońce, w poczęciu Niepokalana, łaski pełna, Córko Ojca, Matko Syna, Oblubienico Ducha Świętego, dzisiaj obieram Ciebie za moją Matkę. Chce Cię mieć za swoją jedyną Oblubienicę, Najpiękniejszą. Rezygnuję i odrzucam wszystko co ziemskie. Pragnę, by wszystkie poruszenia mojego serca były skierowane ku Tobie, bym nie kochał tego co ziemskie, nawet w sposób naturalny. (#47)
4. "Urzekaj mnie więc swoim widokiem i pięknością, okaż mi swoją łaskawość i panuj nad moimi zmysłami, żebym nie żywił żadnych nieuporządkowanych pragnień; panuj nad moją wyobraźnią, by się napełniała Twoją doskonałością i pięknością; panuj nad moim rozumem, abym z każdym dniem coraz lepiej poznawał Ciebie i Twojego Syna, na tym bowiem polega życie wieczne; panuj nad moim sercem, aby ku Tobie kierowało wszystkie swoje uczucia; panuj nad moją wolą, by dążyła do tego, co Twoje i wybierała zawsze to, co jest miłe Tobie i Jednorodzonemu Synowi Twojemu". (#48)
5. "Maryjo, bądź Oblubienicą mojego serca, a wówczas będę przemawiał do Pani, chociaż jestem prochem i pyłem. Mnie, słudze najpokorniejszemu godzi się powiedzieć swojej Pani to, co niegdyś mówił Twój Syn swojej Służebnicy". (#49)
6. "Proszę Cię, Maryjo, nie o cud lecz o łaskę, której łatwo możesz mi udzielić jako znak pozwolenia: Uwolnij mnie od wszystkich niegodnych uczuć mojej natury". (#50)
7. "Zamiast obrączki będę zawsze nosił na swoim sercu znak Twojego Niepokalanego Poczęcia, bym o każdej godzinie dnia i nocy pamiętał o najsłodszej Oblubienicy mojej" (#51)
8. "Ponieważ dla oblubieńców wszystko jest wspólne, uczyń mnie uczestnikiem niebieskich darów, rozdawczynią których zostałaś ustanowioną, ja zaś będę się starał o Twoją cześć i głosił miłość, zarówno w prywatnych rozmowach, jak i w świętym sakramencie pojednania oraz w publicznych przemówieniach. Kontrakt ten podpisuję: Jan Maryi". (#52)
9. Ten, kto nie jest gorliwy w kaplicy, nie kocha należycie naszego Pana. A jeśli twierdzi, że Go kocha, to oszukuje samego siebie. (#53)
10. To pobożność czyni dobrym uczniem, dobrym zakonnikiem, dobrym kapłanem. Jeśli jej zaniechacie, zboczycie z drogi do wyznaczonego celu. Sam stwierdziłem, że jednostki niegdyś posiadające pobożność, a której później ją utraciły, nie chcą słuchać ani rad, ani uwag, ani upomnień, ani gróźb. Oni mogą posunąć się daleko na drodze zła, bowiem Pan, który nie lubi serca letniego, wyrzucił ich ze swych ust, zgodnie z przysłowiem zawartym w Piśmie Świętym. (#54)
11. Oto, moje dzieci, jeszcze jeden poważny znak, który posiadali wszyscy święci: to wielka miłość do Pisma Świętego. Szkoda, że u niektórych z was nie spostrzega się tej świętej namiętności do studium tej Księgi, którą należałoby czytać i uczyć się jej na kolanach, by coraz bardziej w niej smakować. (#55)
12. To przede wszystkim podczas rekolekcji stajemy się ludźmi. One nadają ton na cały rok. (#56)
13. Natura człowieka jest słaba i nigdy nie przyłoży się do modlitwy i do zjednoczenia z dobry Bogiem. Powoli upada się coraz niżej, nie zauważając tego. Historia jest w tym przypadku wielką nauką dla tego, kto potrafi z niej korzystać. (#57)
14. Bez pobożności nie zrobi się nic. (#58)
15. Środkami dla uniknięcia grzechy i czynienia wszystkiego dobrze są rozmyślania o: przykładzie Jezusa Chrystusa, o celu ostatecznym człowieka, brzydocie grzechu, ubóstwie, upokorzeniach Jezusa i Jego miłości wobec nas. (#59)
16. Aby dobrze się modlić potrzebne jest skupienie i obecność Boża. (#60)
17. Kto nie ma ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego. (#61)
18. Aby dobrze się modlić potrzebne jest skupienie i obecność Boża. (#62)
19. Ten, kto zaniedbuje to, co mu zostało powierzone, nie ma prawdziwej pobożności. Każdy powinien interesować się całym sercem tym, co odnosi się do dobra wspólnoty, bez zajmowania się jednak ty, co go nie dotyczy. (#63)
20. To podczas rozmyślania stajemy się ludźmi: szczęśliwy ten, kto rozważa prawdę tylko w blasku jej promieni bez hałasu słów. (#64)
21. Pobożność, która pozwala nam, na liczne wyjątki odnośnie regulaminu jest pobożnością więcej niż wątpliwą. (#65)
22. Trzeba mieć dużo więcej ufności w modlitwie niż w naszej własnej wartości. To nie od naszej wartości zależy nawrócenie ludzi. Ta sama zachęta wywołuje u jednego uczucie pocieszenia, a innego pozostawia nieczułym. Skąd to pochodzi? To zawdzięcza się dość często modlitwie jakiejś świętej duszy, a nie pocieszycielowi. (#66)
23. Przez zaniedbanie ćwiczeń pobożnych, modlitwy, pozwala się stworzeniu zająć miejsce w swym sercu, a wtedy nie jest się więcej skromnym, dochodzi się do poważnych upadków. Nie zdarza się i nie zdarzyło się innym nic, co nie mogłoby się zdarzyć i nam. Jesteśmy z tego samego błota. (#67)
24. Powinniśmy być bardzo czujni nad naszymi uczuciami, nad nami samymi. Gdy jakieś stworzenie zajmuje nas w naszych modlitwach, naszych lekturach, możemy być pewni, że jest tu jakiś nieporządek, i że to pochodzi od szatana. Nawet, gdy dojdziemy do doskonałego przezwyciężenia nawyków najbardziej obrzydliwych, nie powinniśmy nigdy przestać obawiać się ponownych upadków. (#68)
25. Bez miłości Bożej, która rozpłomienia się w rozmyślaniu, nie zrobi się nic... Ten, kto nie jest gorący, nie może podłożyć ognia, trzeba być samemu gorejącym węglem. (#69)
26. Pismo Święte trzeba czytać. Czytać wciąż od nowa. Teksty Pisma Świętego są sztabkami złota... (#70)
27. Jeżeli się chce uczynić dużo dobra, trzeba dużo modlić się. Człowiek z siebie samego nie ma dużo wpływu na człowieka. Trzeba być mężem Bożym, wtedy się nawróci dusze, wyświadczy się im dobro. (#71)
28. Wszelkie dobro, które mamy, trzeba przypisać Komunii św. i sakramentowi pokuty i pojednania. Ale Komunia św. nie przyniesie dobrych owoców, jeżeli ją nie poprzedził starannie odbyty sakrament pokuty. (#72)
29. Jeżeli mamy przykrości, kłopoty, to pochodzi to z tego, że nie jesteśmy mężami modlitwy... (#73)
30. W konfesjonale używać zachęt do dzieci, aby nawrócić ich rodziców, do kobiet, aby nawrócić ich mężów. (#74)
Myśli - Ks. Jean Berthier MS, Założyciel Misjonarzy Świętej Rodziny
19. Ten, kto zaniedbuje to, co mu zostało powierzone, nie ma prawdziwej pobożności. Każdy powinien interesować się całym sercem tym, co odnosi się do dobra wspólnoty, bez zajmowania się jednak ty, co go nie dotyczy. (#63)
20. To podczas rozmyślania stajemy się ludźmi: szczęśliwy ten, kto rozważa prawdę tylko w blasku jej promieni bez hałasu słów. (#64)
21. Pobożność, która pozwala nam, na liczne wyjątki odnośnie regulaminu jest pobożnością więcej niż wątpliwą. (#65)
22. Trzeba mieć dużo więcej ufności w modlitwie niż w naszej własnej wartości. To nie od naszej wartości zależy nawrócenie ludzi. Ta sama zachęta wywołuje u jednego uczucie pocieszenia, a innego pozostawia nieczułym. Skąd to pochodzi? To zawdzięcza się dość często modlitwie jakiejś świętej duszy, a nie pocieszycielowi. (#66)
23. Przez zaniedbanie ćwiczeń pobożnych, modlitwy, pozwala się stworzeniu zająć miejsce w swym sercu, a wtedy nie jest się więcej skromnym, dochodzi się do poważnych upadków. Nie zdarza się i nie zdarzyło się innym nic, co nie mogłoby się zdarzyć i nam. Jesteśmy z tego samego błota. (#67)
24. Powinniśmy być bardzo czujni nad naszymi uczuciami, nad nami samymi. Gdy jakieś stworzenie zajmuje nas w naszych modlitwach, naszych lekturach, możemy być pewni, że jest tu jakiś nieporządek, i że to pochodzi od szatana. Nawet, gdy dojdziemy do doskonałego przezwyciężenia nawyków najbardziej obrzydliwych, nie powinniśmy nigdy przestać obawiać się ponownych upadków. (#68)
25. Bez miłości Bożej, która rozpłomienia się w rozmyślaniu, nie zrobi się nic... Ten, kto nie jest gorący, nie może podłożyć ognia, trzeba być samemu gorejącym węglem. (#69)
26. Pismo Święte trzeba czytać. Czytać wciąż od nowa. Teksty Pisma Świętego są sztabkami złota... (#70)
27. Jeżeli się chce uczynić dużo dobra, trzeba dużo modlić się. Człowiek z siebie samego nie ma dużo wpływu na człowieka. Trzeba być mężem Bożym, wtedy się nawróci dusze, wyświadczy się im dobro. (#71)
28. Wszelkie dobro, które mamy, trzeba przypisać Komunii św. i sakramentowi pokuty i pojednania. Ale Komunia św. nie przyniesie dobrych owoców, jeżeli ją nie poprzedził starannie odbyty sakrament pokuty. (#72)
29. Jeżeli mamy przykrości, kłopoty, to pochodzi to z tego, że nie jesteśmy mężami modlitwy... (#73)
30. W konfesjonale używać zachęt do dzieci, aby nawrócić ich rodziców, do kobiet, aby nawrócić ich mężów. (#74)
Myśli - Ks. Jean Berthier MS, Założyciel Misjonarzy Świętej Rodziny